Rasa ludzka wyruszyła już na podbój galaktyki. Jednak pierwsza kolonia w układzie Proxima Centauri usamodzielniła się. Jak potoczą się dalsze losy Terran?
Agent Specjalny SSF
Nuuuddyyy... I po co wcześniej tyle tych drani wykańczałem? Mogłem zostawić chociaż jednego przy życiu, wtedy wiedziony pragnieniem zemsty chciałby mnie zabić... Trafiłby tutaj, a ja miałbym zajęcie... A tak? Może fuchę zmienić? Nie, bo jeszcze na mundurowego mnie przerobią i wtedy cały dzień ulice penetrować... Jak to możliwe, dzień w dzień robić to samo? Na pewno bym nie wytrzymał...
Mówię sam do siebie w myślach zaliczając kolejne punkty warty.
Offline
Kreator, MG, Gracz
-Nie lubi pani napoi wyskokowych? - Zapytał upijając łyk wina z kieliszka.
Nagle hologramy padły, zaś światło się nie włączyło... Kelnerzy trzymali wcześniej lewitujące tace zaś, wszyscy byli tak samo zdezorientowani.
Offline
Agent Specjalny SSF
HIP HIP, HURRA!
Ignorując zamieszanie, które wybuchło czujnie się rozglądam. Nie mogę powstrzymać uśmiechu zadowolenia. W końcu się coś dzieje! Powoli ruszam przed siebie...
Offline
Kreator, MG, Gracz
Zapaliły się światła awaryjne, przy ich czerwonej poświacie ujrzałeś falujący zdezorganizowany tłum. Koło wyjść nagle coś zaczęło się dziać. Usłyszałeś tylko kogoś wołającego "Kto zamknął to cholerstwo?" A następnie wybuchła istna kakofonia dźwięków. Seria wytżałów ostrzegawczych i okrzyki przerażenie oraz zdziwienia.
Offline
Agent Specjalny SSF
Cicho bądźcie! Czy was nikt nie uczył, jak w takiej sytuacji się zachować?
Podchodzę do drzwi.
- Zamknięte?- pytam się. Nie czekając na odpowiedź krzyczę:- Wszyscy w pogotowiu! Sytuacja jest opanowana, bądźcie cicho! Są tu jacyś strażnicy?
Offline
Programistka
Wsadziłam rękę do kieszeni, muskając palcami meduzę. Rozejrzałam si8ę czujnie.
Offline
Kreator, MG, Gracz
-Może jednak się czegoś napijemy, Flare? - Zapytał zabierając oszołomionemu kelnerowi tacę i unosząc przed Flare wybór soków wszelkiej maści
Flare
Meduza znajduje się na swoim miejscu, gotowa jak zawsze. A dookoła ciebie tylko przerażony tłumek...
Nerevan
Natychmiast zgłosiło sie do ciebie trzech imprezowiczów, którzy jak się okazało mieli po paralizatorze i miniaturowym miotaczu magnetycznym z organicznikiem na głowę. A co do reszty... Chyba twoje słowa dla nich zagłuszyła druga seria z jakiegoś staromodnego karabinu z okolic wejścia
Offline
Agent Specjalny SSF
Nie zwlekając biegnę w stronę wejścia wyciągając po drodze Izaaka.
Offline
Kreator, MG, Gracz
Na miejscu zastajesz dość niezgrabnie poruszającego się człowieka który działał w jak jednoimiennie namagnesowany obiekt na cząsteczki browna o takim samym ładunku. Trzymał nad głową karabin i wrzszczał coś czego nikt nie słyszał
Offline
Agent Specjalny SSF
Podbiegam i staram się ogłuszyć go uderzeniem pięści.
Offline
Kreator, MG, Gracz
Ten najwyraźniej nawet cie nie zauważył - Do czasu, aż twoja pięść zetknęła się z jego szczęką. Zaś owocem owego spotkania był jego bolesny upadek. Karabin odleciał gdzieś w tłum...
Offline
Agent Specjalny SSF
- Podajcie mi go!- krzyczę do tłumu.- Karabin znaczy się! A tego gościa niech ktoś przytrzyma.
Offline
Kreator, MG, Gracz
Natychmiast ochroniarze zajeli się oszołomionym napastnikiem, ktoś podał ci karabin. Był to młody Biznesmen który kiedy odebrałeś już broń nagle zapytał.
-Czy w ogóle... Ktokolwiek słyszał co on krzyczał? - Pytanie było bardziej skierowane do wszystkich niż tylko do ciebie. Ale nagle tłum zamilkł zdziwiony... Nikt tak właściwie, nic nie zrozumiał...
Jak zwykle zaciekawiony tłum zrobił rzecz dziwną...
-Hej, a może on miał coś ważnego do powiedzenia?
-Occie go i sie dopytajcie!
-Dlaczego go tak walnąłeś, nic złego nie zrobił...
Oto głos tłumu...
Offline
Agent Specjalny SSF
- Dlaczego go walnąłem?- uśmiech groteskowy. Głos upiorny.- BO STRZELAŁ NA OŚLEP Z KARABINU? BO MÓGŁ KOGOŚ TRAFIĆ? BO PO TO TU JESTEM, ŻEBY TAKICH GOŚCI UCISZAĆ?!?! A jak ktoś się nie zgadza to tu i teraz. Sąd Boży. Na udeptanej ziemi, po jednym strzale na zmianę. Aż ktoś trafi.
Offline
Kreator, MG, Gracz
Tłum zafalował groźnie, ale jakoś nikt się nie kwapił ani do przyjęcia logicznej argumentacji ani do wystąpienia przeciw tobie. Teraz ty stałeś się tym złym, ktoś nawet podszedł otrzeć krew, z nosa biedaczka rozłorzonego przez tego brutala.
Offline