Star Evolution

Rasa ludzka wyruszyła już na podbój galaktyki. Jednak pierwsza kolonia w układzie Proxima Centauri usamodzielniła się. Jak potoczą się dalsze losy Terran?


  • Index
  •  » Inne
  •  » Wspólne Opowiadanie - Gra Forumowa - Opowiadanie Rennkara I Nerevana

#1 2009-04-20 20:21:18

Rennkar Valasin

Kreator, MG, Gracz

9654374
Skąd: Prim
Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 283
Punktów :   
Pochodzenie: Terra
Zawód: Zarządca, Najemnik, Pilot
Stopień: Głównodowodzący PCC

Wspólne Opowiadanie - Gra Forumowa - Opowiadanie Rennkara I Nerevana

Na wielu już forach, proponowałem tą wspólną inspirująca i pouczającą grę!
Na tym szczególnie, chciałbym się na niej skupić. Proponuję podzielenie się na nazwijmy to... Grupy fabularne które będą pisały na zmianę fragment opowiadania - Przy większej ilości osób niektóre mogły by wypaść z obiegu. Lub też popsuć klimat, fragmentem przeczącym temu trzy posty temu.
Powiedzmy tak: Mogę zgodzić się na maksymalnie trzy osoby w jednym opowiadaniu. To jednak będzie dwu-osobowe.
Kto zgłasza się na mojego partnera do demonstracji?
A i jeszcze jedno - Po zakończeniu jednego opowiadania można zmienić partnera... Lub zostać ze starym, pisać kontynuacje, lub nowe - Dowolnie! Treści też nie ograniczam - Realia Fantazy, Anime, Sci-fi - wszystko jest dozwolone.

Osoba która najlepiej napisze kontynuację do jutrzejszego wieczoru (21 kwietnia 2009 roku) zostanie mym partnerem. Godzina? Powiedzmy 20.20...
Własny tekst Pogrubiamy! Piszemy tyle ile uznamy za stosowne aby nasz kawałek miał chociaż głowę i mógł być kontynuowany.
A to opowiadanie, chociażby na wstępie będzie miało klimat Fantazy.

Zapiał kogut, słońce wyłoniło się zaś równo z przenikliwym dźwiękiem. Ciężkie kotary jednak nie dopuszczały jego pierwszych niepewnych promieni, wypełniających wieś zza nimi. W głębokim półmroku, rozświetlanym tylko migotliwą poświata nieczytelnych run pokrywających półkolem sufit i znajdujący się idealnie pod owymi glifami siedział zgarbiony na zapewne biurkiem, niewyraźny - Jakby mglisty człowiek. Jego oddech był nierówny, a oczy gwałtownie, w niezwykle szybkim tempie śledziły niewidoczny tekst księgi rozłożonej w mroku. Postać jęknęła nagle, kilka sekund po odrodzeniu się życiodajnej gwiazdy nad horyzontem, i oderwała z trudem ręce przylepione do blatu przez stopiony wosk będący jeszcze wczoraj wieczorem świecami. Dotknął skroni, na chwilkę odgradzając oczy od ukrytych stronic powiekami


Scio me nihil scire - Wiem że nic nie wiem - Sokrates

Offline

 

#2 2009-04-21 14:41:21

Carl Nerevan

Agent Specjalny SSF

8745719
Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 123
Punktów :   
Pochodzenie: Terra
Zawód: Agent SSF
Stopień: Agent Specjalny

Re: Wspólne Opowiadanie - Gra Forumowa - Opowiadanie Rennkara I Nerevana

To przecież nie mogło być prawdą. Nie mogło...
Ale było. I nic nie mógł na to poradzić.
Kropla potu pociekła mu po policzku. Jedna. Druga. Coraz bardziej przytłaczał go strach, strach przed nieznanym i tajemniczym, przed mrokiem i śmiercią... Ale przede wszystkim strach przed NIM. Cokolwiek była to za rzecz, ON już wiedział. Wiedział, że oto jego tajemnice zostają odkrywane, tak, jak właśnie wschodząca gwiazda oświetla ziemię. Stopniowo, ale zauważalnie. I z mocą. Ta moc była najgorsza. Co jesteś w stanie uczynić za taką potęgę? Nie wiedział. Nie był nawet pewien, czy chciałby wiedzieć.
Z wielkim trudem uniósł powieki. Spojrzał na sufit i na runy na nim wyrysowane. Czy taka prowizoryczna obrona go uchroni? Odpowiedź była jasna. Nie. Nie przeciwko takiej mocy. ON był potężny, o wiele potężniejszy, niż większość jego pobratymców.
Po raz pierwszy przeklął swą wiedzę. Wiedza to dar. Ale i przekleństwo. Lepiej żyć w niewiedzy, czy umierać wiedząc? Oczywiście większość szlachetnych osobistości i uczonych odpowiedziałoby, że woleliby umrzeć posiadając wiedzę. Tyle, że ci głupcy nie zetknęli się nigdy z czymś takim. Pewnie nigdy nawet nie opuścili bezpiecznych pałaców i bibliotek, więc nie wiedzą, co to jest strach. Nie, nie taki strach wywołany stresem przed egzaminem czy ważnym spotkaniem. Strach o życie.


Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa.
2Tm 2,3

Offline

 

#3 2009-04-22 08:05:09

Rennkar Valasin

Kreator, MG, Gracz

9654374
Skąd: Prim
Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 283
Punktów :   
Pochodzenie: Terra
Zawód: Zarządca, Najemnik, Pilot
Stopień: Głównodowodzący PCC

Re: Wspólne Opowiadanie - Gra Forumowa - Opowiadanie Rennkara I Nerevana

Gratuluje Nerevanowi wygrania tego mini konkursu - kontynuacja lepszą niż początek ^^'

Ten strach wypełniał go całego, nie pozostawiając niemal żadnego miejsca na inne uczucia.
-Pokonam GO! - Rzucił ledwie słyszalne w dusznym i mrocznym pomieszczeniu wyzwanie. Zadrżał, przestraszony brzmieniem swojego głosu. Tak słabym... Znów zakręciło mu się w głowie. Musiał odpocząć. Nie był NIM aby móc pozwolić sobie na wieczne czuwanie. Zmęczony umysł, niebezpiecznie zwolnił i leniwie przeżuwał myśli od których zależało jego życie. Przekrwione oczy o niebezpiecznie rozszerzonych źrenicach zaczęły szczypać - Tak jak mogłyby po kilka dniach nieustannego otwarcia.
Gwałtownie wstał, runy nad jego głową rozświetliły pokój z nową mocą ukazując go w bladym, jakby odrobinkę niematerialnym świetle. Zatoczył się na nogach, niczym z rozmiękczonej wyjątkowo skutecznie wacie. Przekroczył niewidzialny punkt, gdy umysł desperacko próbował jeszcze zahamować głupie ciało. Runy zgasły. Ciemność wokół się zakotłowała...
-Kogo... Pokonać...? -


Scio me nihil scire - Wiem że nic nie wiem - Sokrates

Offline

 

#4 2009-04-22 13:03:33

Carl Nerevan

Agent Specjalny SSF

8745719
Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 123
Punktów :   
Pochodzenie: Terra
Zawód: Agent SSF
Stopień: Agent Specjalny

Re: Wspólne Opowiadanie - Gra Forumowa - Opowiadanie Rennkara I Nerevana

Zdębiał. Nie, nie nie... Jeszcze nie teraz...
Spróbował wykrzesać coś z siebie- jakikolwiek płomyk mocy- ale nawet to mu się nie udało. Jakby cała energia z niego wyparowała. To koniec, to koniec, to koniec, to koniec... krzyczał jego umysł. Krzyk, który był jednocześnie przerażeniem, zwątpieniem, poddaniem i- paradoksalnie- radością rozsadzał mu głowę.
- Kogo... Pokonać?- ponownie rozległ się głos w ciemności.
Strach był paraliżujący. Przez chwilę nawet się cieszył- umrze ze strachu, serce nie wytrzyma, nie będzie cierpieć...
Oczywiście nie taka śmierć była mu dana.
- KOGO... POKONAĆ?- tym razem mędrzec naprawdę pomyślał, że ten głos rozsadzi mu czaszkę. Ale nie, udało mu się wytrzymać.
Śmiech. W ciemności rozległ się szaleńczy, opętańczy śmiech. Mroczne "BUAHAHAHAHA!" brzmiało, jakby wydobywało się z tysięcy... nie, z milionów gardeł.
A potem wszystko ucichło. Runy znów zajaśniały. Mrok zrobił się jakby rzadszy.
Rozległo się pukanie do drzwi.
Po chwili znowu.
Po kilku minutach drzwi odpadły z hukiem, jakby ktoś je wyważył. I w istocie tak było.
Do środka weszła postać.
Owa postać zastała płaczącego, zwiniętego w kłębek na podłodze mężczyznę.


Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa.
2Tm 2,3

Offline

 

#5 2009-04-22 15:55:05

Rennkar Valasin

Kreator, MG, Gracz

9654374
Skąd: Prim
Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 283
Punktów :   
Pochodzenie: Terra
Zawód: Zarządca, Najemnik, Pilot
Stopień: Głównodowodzący PCC

Re: Wspólne Opowiadanie - Gra Forumowa - Opowiadanie Rennkara I Nerevana

-Niezbadane są ich moce... - Powiedziała cicho postać, opierając się wygodnie o framugę otwartych na ościerz drzwi. Ów niecierpliwy jegomość, wyraźnie uspokojony tym - iż choćby czysto teoretycznie istota zwijająca się na swojej podłodze żyje - Ale ta wiedza wcale nie musi być, dłużej poza waszym zasięgiem... - Postać zrobiła jeszcze krok... Runy zaświeciły z nową mocą. Zatrzymał się lekko zdziwiony ich mocą - Wstań Alagarze, były Henryku Grasswater - Jego uspokajający głos, cichy lecz o niepodważalnej mocy uderzył w skołatany umysł badacza przynosząc mu ulgę. Pozwalając ponownie odnaleźć siebie. I dodając sił, których tak potrzebował.
Badacz wstał
-Czy podążysz za mną - Zdanie, pomimo pytajnika miało ciężar stwierdzenia. Wola przybysza uspokajała i odnawiała wolę nowego Alagara - Czy pomożesz mi zgłębić, niezgłębionego? - Tym razem było to pytanie. I głos nie był już tak władny. Niemal można było uwierzyć, iż przybysz był człowiekiem.
Badacz spojrzał mu w oczy. I rzekł:


Scio me nihil scire - Wiem że nic nie wiem - Sokrates

Offline

 

#6 2009-04-22 16:13:49

Carl Nerevan

Agent Specjalny SSF

8745719
Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 123
Punktów :   
Pochodzenie: Terra
Zawód: Agent SSF
Stopień: Agent Specjalny

Re: Wspólne Opowiadanie - Gra Forumowa - Opowiadanie Rennkara I Nerevana

- Kim... Jesteś?
- Czy to ważne?- odparł szybko przybysz tonem, który wyraźnie sugerował: to nie twoja sprawa.- Teraz moje imię nie ma żadnego znaczenia... Zdawało mi się, że zadałem ci pytanie?
- Ale...- odparł Alagar.
- Czy pomożesz mi zgłębić niezgłębionego?- przerwał mu tajemniczy gość.
To się działo zdecydowanie za szybko. Henryk... Na pewno Henryk? Załóżmy, że teraz ma na imię Alagar... Więc Alagar nie miał czasu na myślenie. To wszystko go przerastało...
- Widzę, że jesteś niezdecydowany, Alagarze. Może w twych rozważaniach pomoże ci informacja, że Victor już się domyśla. I może być tu w każdej chwili.
O nie. Teraz to już było ponad siły biednego Alagara. Jeszcze raz spojrzał na runy. Były mocne. Ale czy dość? Victor nie był pierwszym lepszym. To prawdziwy weteran, doświadczony kat... Czy dla kogoś takiego taka ochrona coś znaczy? Nie, nie jest większą przeszkodą, niż pajęczyny, czy kurz.
- Pójdę...- powiedział w końcu Alagar niepewnym i łamiącym się głosem.
Nie zdawał sobie sprawy, że tak naprawdę dopiero teraz zaczął gromadzić się za nim cień śmierci. A on, biedny głupiec, nic nie wiedział.
- Wspaniale.- odparł nieznajomy z uśmiechem na twarzy, lecz bez wesołości w głosie. Jak jakiś wyjątkowo słaby aktor grający w trudnej sztuce.- Zatem idźmy już.- Po czym szybko wyszedł z pokoju.
Alagar pobiegł za nim.


Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa.
2Tm 2,3

Offline

 

#7 2009-04-22 20:00:39

Rennkar Valasin

Kreator, MG, Gracz

9654374
Skąd: Prim
Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 283
Punktów :   
Pochodzenie: Terra
Zawód: Zarządca, Najemnik, Pilot
Stopień: Głównodowodzący PCC

Re: Wspólne Opowiadanie - Gra Forumowa - Opowiadanie Rennkara I Nerevana


Pozostawiając cały swój dobytek, ot tak... Niezamknięte mieszkanie niedługo pozostanie nienaruszone, choć zawsze istniała szansa na tak zwanego porządnego sąsiada. Choć bardzo mała... W każdym razie on raczej o tym nie myślał. Nowo ochrzczony Alagar biegł za swym nowym panem niczym niezwykle posłyszy i zmęczony piesek.
Kiedy szli korytarzem, lampy przygasały... Nieznajomy cały czas znajdował się w cieniu, niemal niewidoczny. Dało się ujrzeć ledwie zarys jego sylwetki - Który i tak promieniował nadnaturalna władzą, mocą i wiedzą.
-Pa... - Zaczął były Henry pokornym głosem lecz nagle ugryzł się w język, i przemówił zwykłym siląc się na spokojny ton - Gdzie, idziemy?


Scio me nihil scire - Wiem że nic nie wiem - Sokrates

Offline

 

#8 2009-04-23 12:57:24

Carl Nerevan

Agent Specjalny SSF

8745719
Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 123
Punktów :   
Pochodzenie: Terra
Zawód: Agent SSF
Stopień: Agent Specjalny

Re: Wspólne Opowiadanie - Gra Forumowa - Opowiadanie Rennkara I Nerevana

- Do przyjaciółki.- Odparł nieznajomy jakby to wszystko wyjaśniało.
Wyszli z budynku. Ranek był już w pełni swojej mocy. Promienie słoneczne oświetlały ubogą, lecz schludną i swojską wioskę. Nieznajomy jednak zamiast ruszyć  drogą w stronę centrum mieściny, skierował swe kroki w stronę lasu, który wciąż bronił swe sekrety przed światłem słonecznym.
- Moja przyjaciółka mieszka w głębi lasu. Zajmuje się ziołolecznictwem. I czarną sztuką.
Alagar pojął, o kim mowa. W tych lasach ponoć mieszkała znachorka, młodziutka wieszczka. Musiała się skryć po tym, jak jej moce- nad którymi wtedy jeszcze nie panowała- spaliły pół wioski. Po tamtej tragedii uciekła i zaszyła się w lesie. Chłopi obawiali się mrocznych sił, które kryły się w wiecznym cieniu olbrzymich drzew.
Ale chłopi- i ciemne moce czające się w lesie- byli teraz najmniejszymi zmartwieniami Alagara.
Ścigał go ON. I- jakby i tego było mało- sam Victor Dreshel.
- Co, jeśli Victor ruszy naszym śladem?- spytał się Alagar.
- Nie ruszy. Zadbałem o to, żeby miał teraz trochę pracy w wiosce.
- To znaczy?- spytał się jękliwych głosem były Henryk. Pytanie było bez sensu, bo już wiedział, co się stało.
- Przywołałem kilka istot. Nie są dość silne, by pokonać Victora... Ale kupią nam trochę czasu. Nie martw się, mam plan.


Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa.
2Tm 2,3

Offline

 

#9 2009-04-24 16:31:36

Rennkar Valasin

Kreator, MG, Gracz

9654374
Skąd: Prim
Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 283
Punktów :   
Pochodzenie: Terra
Zawód: Zarządca, Najemnik, Pilot
Stopień: Głównodowodzący PCC

Re: Wspólne Opowiadanie - Gra Forumowa - Opowiadanie Rennkara I Nerevana

-Kim ty do diabła jesteś? - Mruknął cicho jakby sam do siebie Alagar, powoli prostując się i idąc za nieznajomym coraz godniejszym i sprężystszym krokiem, jakby zmęczenie po nieprzespanych nocach szok i wysiłek mentalny nigdy nie miały w jego życiu miejsca - I jak rozumiem, plan ten obejmuje następne ognisko chaosu? - Zapytał potykając się lekko o jeden z pierwszych wystających na ścieżce korzeni zatrważającego wieśniaków lasu. Bowiem doszli już tam...


Scio me nihil scire - Wiem że nic nie wiem - Sokrates

Offline

 

#10 2009-04-24 17:09:55

Carl Nerevan

Agent Specjalny SSF

8745719
Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 123
Punktów :   
Pochodzenie: Terra
Zawód: Agent SSF
Stopień: Agent Specjalny

Re: Wspólne Opowiadanie - Gra Forumowa - Opowiadanie Rennkara I Nerevana

- Wszystko w swoim czasie.- odparł nieznajomy. Ten jego ton. Ten jego przeklęty ton, z którego słychać było wiedzę.
Wędrówka w głąb lasu... cóż można powiedzieć? Była upiorna. Niemal przez cały czas Alagar drżał. Serce waliło... no, może nie jak oszalałe, ale niewiele brakowało. Nieznajomy był spokojny... bardzo spokojny.
Mijali zwłoki. Tak, zwłoki wieśniaka. W zasadzie ciężko było określić, czyje to były zwłoki, ale tak podpowiadała Alagarowi intuicja. Ciało było poszarpane, z ubrania praktycznie nic się nie ostało. Kawałki mięsa leżały porozrzucane po okolicy. Krew- tyle, ile jej zostało- już dawno zdążyła skrzepnąć. Tajemniczy Gość nie zaszycił trupa choćby spojrzeniem, podczas, gdy Alagar miał wielką ochotę zwymiotować. Ale trzeba iść dalej...
Dalsza część wędrówki była równie miła. Przeciągłe wycie wilków (na pewno?), jakieś niewyraźne kształty przebiegające od krzaka do krzaka... Groza, strach, lęk...
I nagle... niemal uderzył głową w domek, który nagle wyrósł jakby znikąd.


Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa.
2Tm 2,3

Offline

 

#11 2009-04-24 17:32:39

Rennkar Valasin

Kreator, MG, Gracz

9654374
Skąd: Prim
Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 283
Punktów :   
Pochodzenie: Terra
Zawód: Zarządca, Najemnik, Pilot
Stopień: Głównodowodzący PCC

Re: Wspólne Opowiadanie - Gra Forumowa - Opowiadanie Rennkara I Nerevana


Domek... Był najzwyczajniejszy jakiego spodziewać się mógł przerażony uczony - Przynajmniej względem doświadczeń już przeżytych. Jego zmęczony gorzą umysł w ogóle nie przejmował się lekkim pulsowaniem ścian stworzonych jakby z przebarwionych na czarno gałek ocznych ułożonych bardzo równo, lecz... No właśnie, chyba nie do końca martwych. Gdyby nie specyficzny budulec, kształtem można by go pomylić z zwykłym wiejskim zabudowaniem.
-No... Doszliśmy - Stwierdził fakt, bardzo rzeczowym głosem Nieznajomy. Wtedy Alagar zauważył że nigdzie w tej dziwacznej konstrukcji nie ma ani okien ani drzwi. Jednak jego towarzysz najwyraźniej nie przejął się tym wyraźnym brakiem i nie zaszczycając swojego podopiecznego spojrzeniem przeszedł przez ścianę jakby nigdy nic - wzbudzając tylko lekką fale na jej powierzchni.


Scio me nihil scire - Wiem że nic nie wiem - Sokrates

Offline

 

#12 2009-04-24 18:40:23

Carl Nerevan

Agent Specjalny SSF

8745719
Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 123
Punktów :   
Pochodzenie: Terra
Zawód: Agent SSF
Stopień: Agent Specjalny

Re: Wspólne Opowiadanie - Gra Forumowa - Opowiadanie Rennkara I Nerevana

Alagar stanął jak wryty. Nie był pewien, czego w zasadzie chce... Wejść? Nie wejść?
Wrzask, który rozległ się w lesie, sprawił, że błyskawicznie oprzytomniał i niemal rzucił się do przodu, w to coś, co z wielką wyrozumiałością można było nazwać "ścianą"...
Ciężko określić to uczucie. To było lodowato zimne i piekielnie gorące zarazem. Jakby przechodził przez coś gęstego, ale rzadkiego zarazem. W każdym razie uczucie to nie należało do najprzyjemniejszych.
Nagle podróż się skończyła... I Alagar poleciał do przodu. Upadł na podłogę. Jakaś dłoń wyciągnęła się ku niemu. Bez namysłu ją złapał i pozwolił pomóc sobie wstać.
Okazało się, że tą, która podała mu dłoń była wieszczka, której szukali wraz z Gościem.
Nie miała więcej jak dwadzieścia lat i była olśniewająco piękna. Idealna, gładka cera, długie, kruczoczarne włosy zwisające do pasa... Alagarowi przeszło przez myśl, że tak naturalnie pięknym się być nie da, to musiała być sprawka magii.
Gość [w zasadzie już dawno przestał być Gościem w jego domu, ale Alagar przyzwyczaił się już tak do niego mówić] stał obok, trzymając w dłoni kieliszek z czerwonym płynem.
- Co tak długo?- spytał się głosem, w którym dało się wyczuć nutkę ironii.


Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa.
2Tm 2,3

Offline

 

#13 2009-04-24 18:55:07

Rennkar Valasin

Kreator, MG, Gracz

9654374
Skąd: Prim
Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 283
Punktów :   
Pochodzenie: Terra
Zawód: Zarządca, Najemnik, Pilot
Stopień: Głównodowodzący PCC

Re: Wspólne Opowiadanie - Gra Forumowa - Opowiadanie Rennkara I Nerevana

-Do tej pory tylko o tym czytałem... Na dodatek... - Odfukną Alagar... I nagle, były Henryk zająknął się. Zdał bowiem sobie sprawę, iż myśli o sobie jako o Alagarze! Znikło jego dawne imię i nazwisko - Sama myśl o nich wiązała się z nagłym odpływem sił. Co oni mu zrobili? Przemknęło mu przez myśl... W pamięci miał, informacje co to mogło być. Wiele już czytał... Lecz, bał się owej wiedzy. Mimo to, myśl ta nieubłaganie sunęła coraz bliżej ośrodków w świadomości zmuszonych do jej odcyfrowania.
-Jesteś... Jesteś... Lordem, prawda? - Wydusił spoglądając na nieznajomego. Miał na myśli Lorda Cieni, jedno z najdziwniejszych stworzeń z tych wszystkich mrocznych wymiarów. Owi Lordowie panowali nad imionami rzeczy, głównie ludzi. Byli w stanie raz w życiu tych śmiertelnych istot je zmienić - A gdy to czynili ów śmiertelnik stawał się ich sługą. W zamian zyskiwał nieśmiertelność. I mógł się kiedy chciał wycofać - Lecz wtedy ginął czas i rany zadane mu dościgały go - Zabijając. Służba miała jeszcze jedna przywarę - Przez nią powstał mit o wampirach...


Scio me nihil scire - Wiem że nic nie wiem - Sokrates

Offline

 

#14 2009-04-24 19:09:42

Carl Nerevan

Agent Specjalny SSF

8745719
Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 123
Punktów :   
Pochodzenie: Terra
Zawód: Agent SSF
Stopień: Agent Specjalny

Re: Wspólne Opowiadanie - Gra Forumowa - Opowiadanie Rennkara I Nerevana

Lord (tak?) tylko uśmiechnął się lekceważąco. Zdawał się nie być zbytnio przejętym.
- Na wszystko przyjdzie czas... Nie pędź tak do przodu, ALAGARZE...
- Co wy.... Co wy chcecie ze mną zrobić?! NO CO?!- krzyknął Alagar zalewając się łzami.
- Już mówiłem... Wszystkiego się dowiesz. W swoim czasie.- odparł Gość-Lord.
- NI...- Alagar oczywiście chciał krzyknąć "nie", lecz nagle coś mu się stało. Padł jak długi na ziemię i zwinął się w kłębek. Drżał na całym ciele, tak, jakby dostał ataku epilepsji. Przebiegały po nim niemal niewidoczne, czarne... błyskawice? Tak, to było coś w rodzaju miniaturowych błyskawic.
- Starczy!- krzyknęła wieszczka i wszystko ustało. Lord spojrzał się na nią, jak dziecko, któremu matka zabrała zabawkę.
- Ależ on jest mój, Amelio...
- Nie w moim domu!
Na tym rozmowa się skończyła. A dokładniej wątek Alagara, który właśnie zbierał się z podłogi. Zauważył, że Lord i Wieszczka (Amelia, tak, Amelia- tak miała na imię) szepczą coś między sobą. Kiedy Alagar powstał, Lord przemówił do niego:
- Słuchaj mnie uważnie. ON tutaj nie widzi. Jest to jedno z niewielu miejsc, których nie widzi. Tu znajduje się nasz ostatni bastion. Jednak i tu nie jesteśmy bezpieczni. ON potrafi oddziaływać na umysły... Rozumiesz... Victor. Jeśli on się tutaj dostanie, to będzie szach mat. Musimy być szybcy. Naszym pierwszym krokiem będzie zdobycie pewnej księgi... Znajduje się- z tego co wiem- w pewnym klasztorze na północ stąd.
- Ale...- zająknął się Alagar.


Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa.
2Tm 2,3

Offline

 

#15 2009-04-24 19:21:31

Rennkar Valasin

Kreator, MG, Gracz

9654374
Skąd: Prim
Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 283
Punktów :   
Pochodzenie: Terra
Zawód: Zarządca, Najemnik, Pilot
Stopień: Głównodowodzący PCC

Re: Wspólne Opowiadanie - Gra Forumowa - Opowiadanie Rennkara I Nerevana

-Żadnych ale do... - Zaczął niemal krzycząc, po czym wziął dwa głębokie oddechy i upił łyk czerwonego płynu - Pamiętaj, tylko nie w jej domu... A skoro wiesz już kim się stałeś i ile czasu cię ze mną czeka, może łaskawie zaczniesz mnie słuchać? - Zamilkł kiwając Amelii, która już wyciągała z lekko drgającej szafki pęk map. Te rozpostarły się w powietrzu ukazując jakiś średniowieczny budynek i tereny go otaczające z różnych perspektyw - Bowiem nad mapami unosiły się ulotne lecz kolorowe cienie - Niczym futurystyczne hologramy.
-Poza tym, mają Inkwizytora oraz System Anioła Stróża... No i to ulubiony kurort wypoczynkowi naszego zmartwienia numer dwa - Powiedziała wieszczka dalej grzebiąc w szafie, wiec jej głos był odrobinkę stłumiony


Scio me nihil scire - Wiem że nic nie wiem - Sokrates

Offline

 
  • Index
  •  » Inne
  •  » Wspólne Opowiadanie - Gra Forumowa - Opowiadanie Rennkara I Nerevana

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plroleplay maniak wampiria