Rasa ludzka wyruszyła już na podbój galaktyki. Jednak pierwsza kolonia w układzie Proxima Centauri usamodzielniła się. Jak potoczą się dalsze losy Terran?
Agent Specjalny SSF
Próbuję się przebić do Chrisa przez pole szczątek.
- Chris? Chris, słyszysz mnie?- staram się skontaktować z majorem [przez cokolwiek, co tam mam w pancerzu zamontowane].- Tu Angel Dust. Żyjesz, muchacho?
Offline
Kreator, MG, Gracz
Nie słyszy cię... Zakłócenia. A silniki chyba wysiadły. Komputer nie odpowiada...
Offline
Żołnierz 24 Legionu S.A.
wyciagam powoli rękę... lecz nagle zatrzymuje się.
Skoro moje życie było kłamstwem, to z kąd moge wiedziec, że nowe życie będzie prawdziwe?... Nie...nie, nie, nie, nie!
odwracam sie w kierunku Marsa, po czym lece w jego kierunku na maximum mocy.
Offline
Kreator, MG, Gracz
Chris
-Chrisie... - Odezwał się w twojej głowie cichy, kobiecy i znany ci od niedawna głos - Ja widzę twój umysł... Prawda? - Czerwona planeta rosła ci w oczach, przysłaniała wszystko inne... Miała barwę krwi - Zajrzyj więc ze mną... Uwierz w siebie... Znajdź ten kodeks moralny, według którego będziesz żył... Nie uciekaj, nie wybieraj najłatwiejszego... - Zewnętrzna warstwa pancerza zaczęła się rozgrzewać... Ale tego nie było jeszcze czuć wewnątrz.
Carl
Złom... Jakby odrobinkę się rozstąpił. Ujrzałeś dzięki użądeniom powięszającym Chrisa lecącego w stronę Marsa oraz otwarty kokpit jednego z myśliwców...
Offline
Żołnierz 24 Legionu S.A.
-Doprawdy? Wszystko było w porządku, dopóki świat był właśnie prostrzy... Kodeks moralny? Ha, dobre sobie.
lece dalej w kierunku czewonej planety
-Nie ważne, ile razy jaki szaleniec zniszczy świat i potem ten sam świat odrodzi się niczym feniks... Świat nigdy się nie zmieni... Widocznie ten cały "Vhal" miał poniekąd słuszność...
Offline
Kreator, MG, Gracz
Chris
-A więc masz zamiar zabić nas oboje? - Zapytał cicho męski już głos, ale tak podobny do tamtego kobiecego - Miałem racje, mój synu? - Niemal wyszeptał w twoim umyśle - I to mnie... Po raz drugi - Nastała chwilka ciszy... Pancerz był już na zewnątrz cholernie gorący - Ale, to ty decydujesz. Już podjąłeś własną decyzję. Tylko, czy chcesz końca? Nie czujesz tego? Woli życia... Woli wiedzy... Woli wolności i zrozumienia?
Carl
Szumy ustąpiły... Może teraz się uda?
Offline
Agent Specjalny SSF
Szybuję w stronę Marsa [za Chrisem].
- Hej, stary draniu, słyszysz mnie? Tu Carl, powtarzam, tu Carl, muchacho. Eee... chyba straciliśmy nasz statek, amigo.
Offline
Żołnierz 24 Legionu S.A.
-O czym ty?....
Nie, tego już za wiele... Jaki syn? Jaka wolność? Wszystko było...
Spoglądam na marsa, po czym atutomatycznie wracam pamięcią do treningu na tej planecie. I słowa kapitana: "Wszyscy, którzy są w tajnej grupie, używają o wiele więcej podstepu niż inni ludzie..."
Tak... tak...
-A żeby was!
Odwracam się plecami do marsa i zawracam. Ignoruje ogromna ilość ciepła, nie w takich warunkach byłem.
Offline